Czwarta wersja iPhone’a już od premiery wzbudza kontrowersje. Przez jednych uznawany za najlepszy smartfon na świecie, przez innych określany największą PRowską porażką w historii Apple. Ci drudzy ciągle celebrują wpadkę Jobsa, ciesząc się nią jak dziecko niespodziewanym prezentem od wujka z Ameryki. Pierwsi ruszyli masowo do sklepów wykupując wszystko na pniu i pomagając pobić kolejne rekordy sprzedaży.
Po moim ostatnim porównaniu HTC Desire do iPhone’a 3GS wiele osób sugerowało mi przygotowanie podobnego tekstu, ale z udziałem najnowszego smartfonu Apple. Wzbraniałem się przed tym, bo komórki te to całkiem inna półka cenowa, a patrząc na ulepszenia, które wprowadziła firma z Cupertino, nietrudno przewidzieć zwycięzcę. Zamiast tego postanowiłem więc napisać mini test iPhone’a 4, który mam nadzieje pomoże niektórym w podjęciu decyzji czy warto poczekać i dołożyć kilkaset złotych za Czwórkę, czy też lepiej już teraz kupować 3GSa lub innego smartfona z tego samego przedziału cenowego.
Nie będzie to kompleksowy, dokładny test telefonu, skupię się jedynie na najważniejszych cechach wyróżniających go na tle konkurencji. Po szczegółowe opisy odsyłam do stron specjalizujących się w produktach Apple.
Wygląd, budowa i jakość wykonania.
Gdy w sieci pojawiły się pierwsze zdjęcia nowego iPhone’a, wielu nie chciało uwierzyć w ich autentyczność – tak bardzo różniły się od dotychczasowego designu telefonów Apple. Nie są to jednak rewolucyjne zmiany, w dalszym ciągu trudno pomylić iPhone’a z żadnym innym smartfonem. Podobne wymiary, szklany przód z jednym przyciskiem, perfekcja wykonania i uczucie, że mamy w rękach kawał solidnie wykonanego sprzętu. Kanciaste, industrialne kształty świetnie się komponują z użytymi materiałami, sprawiając, że pękaty 3GS traci przy porównaniu cały swój urok.
Niestety płaski kształt sprawia, że obudowa będzie jeszcze bardziej podatna na zarysowania (nie liczyłbym tu na zapewnienia producenta o rzekomej super trwałości i odporności użytych materiałów), a wypolerowane, śliskie powierzchnie nie pomagają w wygodnym i bezpiecznym trzymaniu komórki.
Nie można też zapomnieć o tzw. „AntenaGate” czyli problemach z zasięgiem gdy „niewłaściwie” chwycimy telefon. Chociaż z drugiej strony ja tego w swoim egzemplarzu nie zauważyłem. Próbowałem na wszystkie sposoby łapać telefon i nie udało mi się stracić nawet kreski zasięgu.
Wyświetlacz
Nowy wyświetlacz od Apple zwie się Retina, ma rozdzielczość 640×960 pikseli (3GS ma 320×480, Desire 480×800) przy takiej samej jak poprzednio wielkości (3,5-cala). Steve Jobs bardzo się podniecał przy prezentacji tego ekranu i trzeba przyznać, że niewiele przesadził. Jakość obrazu naprawdę robi wrażenie, zero pikseli, świetne kolory, kontrast – jakbyśmy przykleili w miejsce wyświetlacza wysokiej jakości wydruk. Wyraźny kształt liter przypomina mi trochę efekt znany z Nokii N80 – ci co mieli ten telefon wiedzą na pewno o czym mówię.
Jeśli miałbym ocenić ekrany 3GSa, Desire i iPhone’a 4 w 5 stopniowej skali, to pierwszy dostałby 1, drugi – 3, a bohater tego artykułu – 5.
Moc
Mimo, ze Apple tym razem zastosowało procesor A4 1GHz ( w porównaniu do 600MHz w 3GS) i 512MB RAMu, nie zauważyłem jakiegoś szczególnego przyspieszenia w stosunku do poprzednika. Pewnie widać to dopiero w bardziej wymagających aplikacjach, ale w normalnym, codziennym użytkowaniu różnica jest żadna. Ten sam poziom prezentuje HTC Desire
Aparat
Wraz z czwartą wersją, doczekaliśmy się wreszcie porządnej kamery w iPhone. Nie tylko mamy 5 milionów pikseli z autofocusem, ale i lampę błyskową, opcje kręcenia filmów HD (720p) oraz drugą kamerę VGA do wideorozmów. Na papierze nie wygląda to imponująco, telefony Nokia czy Sony Ericsson miały porównywalną specyfikację już lata temu. W porównaniu jednak do iPhone 3GS to prawdziwa rewolucja.
Zresztą oceńcie sami na zdjęciach poniżej (po kliknięciu, zdjęcie otworzy się w nowym oknie w naturalnych rozmiarach).
Bateria
Zastosowanie kart microSIM miało pozwolić na wciśniecie jeszcze większej baterii, która teraz wystarczy, według producenta, na 7 godzin rozmowy 3G (3GS – 5 godzin, Desire 6,5). Ja w praktyce zaobserwowałem wzrost o jakieś 20%. Niby niewiele, ale przynajmniej wiem, że mój telefon wytrzyma do rana nawet gdy zapomnę go podpiąć do ładowarki. 3GS, przy takim samym użytkowaniu o 22.00 sygnalizuje już potrzebę ładowania (stan baterii 10%).
Podsumowanie
Między iPhone 4 a 3GS czy Desire jest dość spora różnica cenowa – około 100 funtów (500zł) w Wielkiej Brytanii i co najmniej dwa razy tyle w Polsce. Czy opisane wcześniej ulepszenia są warte tych kilkuset złotych? Jeśli jesteście zdecydowani na produkt Apple to moim zdaniem nie ma co się zastanawiać. Lepiej poczekać parę miesięcy aż Czwórka zawita do polskich salonów, a ceny na Allegro spadną i kupić najnowszego iPhone’a niż pakować się w przestarzałego 3GSa, który przegrywa praktycznie na każdym polu. Odkąd mam najnowszą wersję, nie mogę patrzeć na tą starszą z jej oklepanym designem, fatalnym wyświetlaczem i żałosnym aparatem.
Jednak w porównaniu do Desire, różnica nie jest już tak jednoznaczna. Pisze to z pełna świadomością, że wcześniej ogłosiłem remis w starciu 3GS vs Desire. Gdy porównamy te telefony do iPhone’a 4, najbardziej traci na tym właśnie jego poprzednik, a produkt HTC ciągle wydaje się dość atrakcyjny.
Jeśli więc macie dość ograniczony budżet i nie preferujecie systemu operacyjnego, wybierzcie HTC Desire bo po kupieniu iPhone’a 3GS będziecie żałować od momentu gdy ktoś pokaże wam najnowszą wersję. Jeśli kusi was Apple, poczekajcie trochę, odłóżcie więcej pieniędzy i kupcie iPhone’a 4.