No i zjawili się goście, choć obawiałem się, ze wielu z nich, zapomni o moich imieninach, jednak dzięki takiej wizycie, poprawili dość mocno moje samopoczucie. Od pewnego czasu, przechodziłem jakiś dziwny, i niezrozumiały na wiele powodów kryzys osobisty, wiedziałem, że chce i oczekuje zmian w życiu, jednak nie wiedziałem jakich. Bardzo wielką radość, sprawiły mi prezenty, tutaj cieszyłem się jak małe dziecko, do pudełka zapałek, wszystkie są bardzo dobrze dobrane, pod moją osobę. Zastanawiam się, czy wyjście z tak niekomfortowej sytuacji jak moja, będzie graniczyło z większa ilością wizyt u mojego psychoanalityka, mam ogromny problem, z którym nikt nie może mi pomóc. Mógłbym winę za niego, zrzucić na zupełnie nieznanych mi i obcych ludzi, jednak nie jest to w mojej naturze. Za kilka lat, może bowiem się okazać, że to była zwykła błahostka, a ja niepotrzebnie się stresowałem, nie chcę jednak doprowadzić do żadnej niepotrzebnej nerwicy. Wiem, że moje zachowanie, powoli właśnie zaczyna pokazywać, że tak właśnie jest, co nie zadowala mojej osoby.