Dzisiaj zaktualizowałem firmware mojego G1 do wersji RC9 (w USA oznaczonej jako RC33). Dotychczas robiłem update tylko na telefonach z Symbianem i pamiętając jak to tam wygląda, byłem totalnie zachwycony tym co proponuje nam Android.
Osobom nie zorientowanym w temacie powiem pokrótce, że w przypadku Symbiana procedura wygląda tak:
- Najpierw musimy zorientować się, że nowa wersja firmware w ogóle jest dostępna. Potrzebne do tego jest śledzenie blogów/serwisów internetowych/for dyskusyjnych informujących o takich rzeczach (np. forum.symbianos.pl)
- Następnie trzeba zainstalować odpowiednie oprogramowanie w komputerze PC tzw. Nokia Software Updater
- Kolejnym krokiem jest zrobienie backupu wszystkich danych – w przeciwnym wypadku po aktualizacji je utracimy
- Dalej podłączamy telefon do PC, odpalamy NSU i przeprowadzamy aktualizację – trwa to około 30 minut
- Na koniec przywracamy wcześniej zabezpieczone dane i już – telefon jest gotowy do użytku
A teraz ta sama operacja tylko, że na Androidzie.
- Pijąc popołudniową kawę nagle zauważamy na telefonie taki komunikat
- Wciskamy „aktualizuj teraz” i na ekranie telefonu pokazuje się taki obrazek
- a po 5 minutach jeszcze taki
- po następnych dwóch minutach nasza komórka jest gotowa do użytku.
Popatrzcie jaka różnica. W przypadku Nokii potrzebujemy PC, kabla, połączenia internetowego, specjalnego softu, a cała procedura zajmuje około 1 godziny. Update Androida możemy przeprowadzić nawet w autobusie wracając z pracy/szkoły do domu. Nie potrzeba nic więcej niż telefon (oczywiście z połączeniem internetowym ale bez niego po co nam G1), 10 minut i gotowe. Może to zrobić każdy, a nie tylko komórkowy geek jak w Symbianie, nie trzeba się martwić o dane, sterowniki itp pierdoły.
A co jeśli nasz operator nie udostępnia jeszcze najnowszej wersji firmware? Nic strasznego, możemy zaktualizować sobie oprogramowanie manualnie – równie prosto i równie szybko. Ściągamy plik z firmwarem jaki chcemy mieć (można też robić downgrade w ten sposób), zmieniamy jego nazwę, ładujemy na kartę SD i włączamy telefon dwoma przyciskami zamiast jednym. Po paru minutach wszystko gotowe, żadna filozofia – nie trzeba dodatkowych programów, skomplikowanych instrukcji etc. (Szczegółowo opiszę tą procedurę na dniach).
Podsumowując, aktualizacja Androida, w przeciwieństwie do pozostałych systemów, jest tak prosta, że może ją przeprowadzić nawet nasza 70 letnia babcia podczas gdy my w tym czasie wyprowadzimy jej psa na spacer. To jak zmiana dzwonka czy tapety.
Pozostaje nam czekać, aż pozostali gracze na rynku smartfonów wezmą przykład z Google. W tym przypadku to firma z Mountain View wyznacza standardy mimo, że jest nowicjuszem w świecie systemów operacyjnych dla telefonów komórkowych.