VoIPW 1996 roku Chambers zaczął otwarcie mówić o wykorzystaniu Internetu do realizacji połączeń telefonicznych. Jego zdaniem przyszłość telekomunikacji należała do sieci pracujących w protokole internetowym i technologii voice over IP, zwanej przez lubujący się w skrótach światek komputerowców VoIP. Obserwując lawinowo narastającą popularność pajęczyny WWW, doszedł do wniosku, że już niedługo ludzie będą się porozumiewać głównie poprzez Internet i inne tego typu sieci. Uznał więc, że Cisco musi opanować technologię VoIP. Cisco oszczędziło masę pieniędzy na rachunkach telefonicznych, gdy zaczęło wykorzystywać do rozmów międzynarodowych swą wewnętrzną sieć komputerową. Po uruchomieniu informatycznej magistrali łączącej centralę firmy z jej przedstawicielstwem w Japonii okazało się, że jest na niej wystarczająco dużo miejsca, by zmieścić jeszcze transmisję głosu. Chambers jest niesłychanie dumny z tego, ile zagraniczne oddziały jego firmy oszczędzają na rozmowach z San Jose. „W Japonii wydajemy miesięcznie o 30 tysięcy dolarów mniej – zachwycał się – bo mamy niezwykle tanie łącze, które przez większość czasu nie jest w pełni wykorzystane”. Założenie sieci kosztowało majątek, ale, jak twierdzi Chambers, inwestycja zwróciłaby się nawet bez transmisji głosu, VoIP można więc właściwie uznać za darmowy dodatek.
kanałem komunikacyjnym świata. A Internet, jak głosi Chambers, równa się Cisco.