W taj książce jest taki ogrom wiadomości trudnych do zweryfikowania, że pozostaje mi tylko mieć ją na półce, od czasu do czasu sięgać po nią i przypominać sobie co autor chciał nam w niej przekazać.
Jednak najlepszą rekomendacją tej książki jest pozytywna opinia mojego znajomego z ałtajskich podróży-Jurka Jankowskiego, który dla mnie jest autorytetem jeśli chodzi o region Kaukazu, Syberii , Azji i Ałtaju. Jego wiedza jest przeogromna. Jeśli więc, Jurek po przeczytaniu tej książki był zachwycony, to każdy pasjonat książek podróżniczych …..też będzie 🙂 😉
Dlaczego ? Ponieważ ta książka to nie tylko przygody. To przygody z historią, geografią i antropologią w tle 🙂 Uwierzcie, czytając tę pozycję czułam się jak student, który powoli, acz mozolnie przyswaja sobie zawartą w niej wiedzę. Jednocześnie odbywało się to bez nudy i zniechęcenia.
Ja dodatkowo czytałam tę książkę w podróży po Kraju Ałtajskim więc moja ciekawość regionu była “wzmocniona” tą książką, bo Witold Michałowski w 1967 roku prowadził pierwszą polską wyprawą w Ałtaj Mongolski.
Moim zdaniem jest wiarygodny, umie przekazać czytelnikowi swoją ogromną wiedzę, choć jak zaznaczyłam dla mnie wiedzę, którą posiadają nieliczni. Bo np. z książki możemy się dowiedzieć, że dzisiejszy Azerbejdżan dla Polaków to terra incognita o zupełnie nieznanej historii.
Jest w tym dużo racji, bo ja, która czytam niemało, po prostu o wielu sprawach nie wiem 🙁 Wiadomości jakie są nam przekazywane są często schematyczne : a niewielu wie, jak pisze autor, że Azerbejdżan można zaliczyć do spadkobierców najstarszych państw chrześcijańskich -Albani Kaukaskiej-a jej mieszkańców, Udinów pozostało już zaledwie 10 tysięcy. Nadal są chrześcijanami.
Takich i wielu innych, ciekawych zagadnień możemy się dowiedzieć czytając dzisiejszą propozycje.
Zgodnie z tytułem 🙂 Książka pełna jest też ciekawostek z regionu Rosji i tytułowego Ałtaju. Autor przemierzając Jedwabny Szlak trafia i tam, a że w tym roku i ja trafiłam na Ałtaj wobec tego, ta część książki była mi szczególnie bliska. Ałtaj jest krainą niezwykłą, mało znaną szerokiemu gronu turystów, ale kto raz odwiedzi te strony, już zawsze będzie tęsknił.
Wśród wielu narodów Syberii funkcjonuje instytucja szamana. Pisalam już o tym, ale Pan Witold Michałowski uważa , że na Ałtaju szaman to ktoś zupełnie szczególny. Niezwykły lot szamana w światy niewidzialne to coś zupełnie niesamowitego a bęben szamański jest odpowiednikiem różyczki czarnoksięskiej.
Do własnej przeszlości Ałtajczycy odnoszą się z wielkim szacunkiem i bardzo dużo na ten temat wiedzą. Kultem dażą scytyjskie kurchany na południu kraju ( miałam okazje je zobaczyć ). Dziś szamanizm na Ałtaju ma się bardzo dobrze.
Czytając książkę przemierza się z autorem Azję i ani chwili się człowiek nie nudzi … Czytamy i …wraz z autorem…jedziemy… oglądając piękne góry, bezkresne stepy i wzburzone rzeki, małe miasta, wsie i przydrożne hoteliki:
Za Kuraganem należało odbić bardziej na północ na Tiumeń i Iszym, aby ominąć Pietropawłowsk. Leży już w Kazachstanie. Jadących tranzytem czekałyby dwie odprawy. Wiadomo zaś, że celnicy kazachscy pensje otrzymują nadzwyczaj skromne i rekompensują je sobie tak, jak potrafią. Przed Omskim krótki postój. Elegancki, wzniesiony niedawno z klinkierowej cegły przydrożny hotelik. Sympatycznie i przytulnie. Kuchnia serwuje nieśmiertelne pielmieni, znakomite zresztą, i równie smaczną SOLANKĘ. Na bocznej ścianie sali porcelanowa umywalka z ciepłą wodą. Toaleta w stylu europejskim. Nawet z dezodorantem. Obok budynku w klatce dwa małe niedźwiadki i rumowisko żelastwa. Nieco dalej dół na odpadki… “
Wobec tego dziś solanka 🙂
SOLANKA :
- ok. 500 g mięsa wołowego (pręga albo udziec )
- ok. 500 g mięsa wieprzowego (żeberka z kością albo łopatka lub karkówka)
- 3 nieduże marchewki
- 1 korzeń pietruszki
- 1 kawałek selera
- 1/2 większego pora albo 1 mały
- 3 liście laurowe
- 5 kulek ziela angielskie
- 2,5-3 l zimnej wody
- sól
- 150 g kiełbasy zwyczajnej
- 1 duża cebula
- 4-5 dużych ząbków czosnku
- 1 łyżka oleju roślinnego
- 2 łyżki masła
- ok. 1-1,5 szkl. kwasu ogórkowego
- 2-3 łyżki koncentratu pomidorowego 30%
- 1 łyżeczka świeżo mielonego pieprzu czarnego
- 1-1,5 łyżeczki pieprzu ziołowego
- 4-5 ogórków kiszonych
- pęczek koperku
- opcjonalnie – kilka łyżek gęstej, kwaśnej śmietany
- zielone i czarne oliwki bez pestek
- kapary
- filety wycięte z cząstek cytryny
Pierwszą czynnością przy gotowaniu solanki jest ugotowanie wywaru .Kawałek wołowiny zalałam zimną wodą i gotowałam powoli ok. 60-90 min. na malutkim ogniu. Po tym czasie do wywaru wrzuciłam przyprawy i obrane, umyte warzywa. Gotowałam dalej następną godzinę aż mięso było zupełnie miękkie. Ugotowany wywar przecedziłam.
Mięso i warzywa pokroiłam w paski. Jeśli będziecie mieli także wieprzowinę z kością, np. żeberka, to ugotujcie je razem z wołowiną i oddzielcie od kości i pokrójcie w paski. Następnie na patelni przysmażyłam kiełbasę. Kiedy zaczęła się rumienić dosypałam pokrojoną w kosteczkę cebulę a kiedy się zeszkliła także posiekany czosnek. Po chwili smażenia zawartość patelni dodałam do garnka z wywarem i ugotowanym mięsem.
Gotowałam razem ok. 15-20 minut. Na patelni rozpuściłam masło. Przesmażyłam na nim pokrojone w paski ogórki kiszone. Ponieważ użyłam takich niezbyt dużych, domowej roboty, to nie obierałam ich ze skórki. Kiedy odparował nadmiar płynu dodałam do nich koncentrat pomidorowy, chwilę smażyłam razem po czym przełożyłam do garnka z zupą. Pogotowałam chwilę a następnie wlałam kwas ogórkowy. Na koniec dodajemy oliwki, kapary, cytrynę i śmietanę. Posypujemy koperkiem.
Smacznego


Anna Tamto
Zobaczcie również :
Syberyjski trans/ Przepis na łososia z czosnkiem niedźwiedzim
Dodaj komentarz