Nie wiecie gdzie się wybrać na weekend majowy? Może popływacie kajakiem ?
Kwietniowy National Geographic na swojej okładce umieścił zdjęcia Aleksandra Doby –polskiego podróżnika, który zdobył tytuł „Podróżnika roku 2015 Nationale Geographic”. Na 34 stronie magazynu zaczyna się fascynujący artykuł o 69 letnim, cudownym człowieku, który ma odwagę spełniać swoje marzenia.

Pan Aleksander mieszka w Policach koło Szczecina, jest żonaty ma dzieci i wnuki. Nigdy się nie nudzi i przy okazji jako pierwszy przepłynął Atlantyk za pomocą własnych mięśni. Z Portugalii na Florydę pokonał 4,5 tysiąca mil morskich i zajęło mu to ponad pół roku 🙂
„Nie jestem typem samotnika. Cenię sobie jednak ambitne wyzwania dlatego ta wyprawa. Cztery miesiące tej wyprawy to różnorakie zmagania z żywiołami wody i powietrza. Jakie pokłady cierpliwości musiałem znaleźć, by przetrwać wiatry południowe. Ile jeszcze ? Tęsknię do zwykłych kontaktów, uścisków dłoni, normalnych rozmów. Polecam jednak wszystkim by odważyli się marzenia zmieniać w plany, a te realizować. Odklejcie się od foteli i hajda PRZYGODO ! Pozdrawiam Olek.”
Co można dodać do takiego cytatu? Jestem pełna podziwu dla hartu ducha i wytrwałości pana Aleksandra. W artykule opisana jest samotność, walka z oceanem, brakiem snu i przeciwnościami losu. Jednak po przeczytaniu tych paru stron jestem naładowana pozytywną energią i wiarą, że można wszystko, jeśli tylko się naprawdę chce 🙂
Ciekawostką jest również budowa niezatapialnego superkajaku o nazwie „OLO” – 7 metrowego domu mieszczącego wszystko co niezbędne by przetrwać na oceanie.
Na wyprawę pan Aleksander zabrał, a kajak pomieścił 300 kg jedzenia – konserwy mięsne i liofilizaty. Dietę uzupełniał rybami.
No właśnie liofilizowane jedzenie –cóż to takiego?
Liofilizacja to proces, w którym zamrożone produkty poddaje się suszeniu. Cała woda zawarta w jedzeniu jest usunięta. Najpierw to jedzenie, które chcemy zliofilizować poddawane jest zamrożeniu w temperaturze -40 st.C , tak aby pozbyć się wszelkich mikroorganizmów. Potem produkty trafiają do próżni i zawarta w nich woda jest odparowywana. Zaletą tego typu produktów jest to, że nic nie tracą ze swoich właściwości odżywczych, są pełnowartościowe, niewiele ważą i zajmują mało miejsca .
Same zalety. A jaki smak ?
Otóż potrawy są bardzo dobre i naprawdę potrzeba tylko gorącej wody aby uzyskać smaczny posiłek. Wodę wlewa się do torebki z liofilizatem, miesza, odstawia na kilka minut i można delektować się smacznym obiadem lub deserem prosto z torebki, tak by nie brudzić naczyń 🙂


Gdyby nie cena, byłoby to idealne danie na podróże daleko od cywilizacji 🙂 Jeśli wybierzecie się na kajak to polecam spróbować. Jeden posiłek kosztuje ok. 25-35 zł i jest naprawdę dobry.
Ja zrobiłam pudding czekoladowy. Do tego kawka, suszone jabłka i naprawdę możecie mi wierzyć, kajakowa przerwa na małe co nieco zrobiła się tak przyjemna, że trudno wrócić do wiosłowania.
Anna Tamto
jestem pełna podziwu dla tego człowieka, pomijając już jego wiek 🙂 życzyłabym sobie mieć tyle chęci i sił w jego wieku 🙂
Zgadzam się z tobą Małgosiu ! 🙂 Aleksander Doba jest idealnym przykładem na to, że wiek nie ma znaczenia 🙂