

18 maja 2015 r minęło 9 lat od momentu gdy Martyna Wojciechowska zdobyła Mount Everest. Z tej okazji dziś przedstawiamy jej książkę “Przesunąć horyzont” 🙂
“Musisz spojrzeć na tyle daleko, żeby dojście do formy było tylko nic nie znaczącym etapem, bo prawdziwy cel leży znacznie dalej. A w zasadzie – wyżej”
Martyna Wojciechowska piękna dziewczyna z telewizji, znana z “Big Brother”, “Automaniaka” czy “Misji Martyna” za cel obiera sobie udział w ekspedycji na najwyższa górę świata Mount Everest. Wówczas poznajemy zupełnie inna osobę. Osobę niezwykle wrażliwą, z ogromnym bagażem doświadczeń mimo młodego wieku. Osobę, która mnie nieomalże doprowadziła do łez…. “że kiedy jest tak bardzo, bardzo źle to musisz przesunąć sobie horyzont ” .To zdanie mogłoby w zupełności wystarczyć na podsumowanie książki, bo o tym właśnie jest. O przesuwaniu granic w spełnianiu marzeń. To nie tylko książka o górach, Evereście… To książka o przeciwnościach losu, o kruchości ludzkiego ciała i psychiki, ale przede wszystkim o woli walki, pasji i nadzieii.
Ta książka zmienia sposób patrzenia na świat, dostarcza niezapomnianych wzruszeń. Dramatyczna i trzymająca w napięciu. Jeśli ktoś mi powie, że ta książka to album o tematyce himalaistyczne lub jedynie dokumentacja z wyprawy na Everest, jak może się wydawać po spojrzeniu na okładkę, odpowiem że jest w ogromnym błędzie.
“Przesunąć horyzont” jest jedną z tych książek, po których odłożeniu nie przestajesz o niej myśleć. Zostawia coś po sobie.Coś pozytywnego.
Anna To




Przyznam szczerze, że każde góry są dla mnie wyjątkowe. Są wyzwaniem, przeżyciem i sprawdzeniem siebie. Uwielbiam zdobywać szczyty. Może nie tak wysokie i nie tak spektakularnie jak Martyna, ale uczucie dumy z osiągniętego celu jest pewnie podobne.
Różnica między tymi co maja marzenia i pragną je spełnić, a tymi a marzycielami, którzy siedzą w wygodnym fotelu i nic nie robią tkwi w chęci podjęcia działania 🙂 Trzeba zwizualizować cel i do przodu ! 🙂
Czytając “Przesunąć Horyzont” nabrałam ochoty na wędrówkę po górach oraz na pyszną kawę-właśnie taką jaką pił Simone Moro w książce Martyny. Popijając kawę pomyślałam, że na kolację zrobię cannelloni z serem, podobne do tego, które Martyna wraz Darkiem podkradali Simone 😀 !
Przepis na cannelloni z serem :
Sos:
- 600 ml mleka 3,2%
- 55 g białej zasmażki (z masła i mąki pszennej)
- 20 g masła
- Sól, pieprz
- Świeżo starta gałka muszkatołowa
- 2 żółtka
Nadzienie:
- szpinak mrożony
- ser ricotta
- ser mozzarella
- 1 cebula
- 1 ząbek czosnku
- świeży parmezan
- puszka pomidorów
- czosnek
- ser feta


Do gorącego mleka dodać zimną zasmażkę i zagotować, ciągle mieszając. Całość doprawić do smaku solą, pieprzem i gałką muszkatołową, a następnie wystudzić, dodać dwa żółtka i dokładnie wymieszać.
Cebulę i czosnek podsmażyć na oliwie z oliwek, dodać szpinak, doprawić do smaku i dokładnie wymieszać. Po ostudzeniu dodać ser ricotta i mozzarella, ponownie wymieszać.
Na patelni rozgrzać pomidory z wyciśniętym czosnkiem.
Cannelloni ( bez gotowania) wypełnić farszem używając worka do szprycowania, następnie ułożyć je na posmarowanej masłem żaroodpornej misce, polać pomidorami z czosnkiem oraz sosem beszamelowym, posypać startym parmezanem i piec ok. 30 min. w temperaturze 100-110ºC.


Smacznego 🙂
Anna Tamto

Dodaj komentarz