

Zdecydowanie faworyt jeśli chodzi o książki z serii z „różą wiatrów”. Książka ciekawa, czyta się ją jednym tchem i osobiście mi się to podoba 🙂 Jest ona dość specyficzna a dokładniej każdy jej rozdział taki jest. Dlaczego ? Cóż każdy jest o czymś zupełnie innym i absolutnie niepowiązany z poprzednim.
Tu nasuwa się kolejne pytanie czy to źle ? Moim zdaniem jak najbardziej nie. Jest to zdecydowanie bardziej reportaż ( zbiór wielu reportaży mówiąc ściślej )niż powieść wiec nie ma się czemu dziwić 🙂 Z każdego takiego rozdziału możemy wyciągnąć wiele informacji. Mój faworyt – w Norwegii ludzie czytają najwięcej na świecie 😀 ! Zdecydowanie polecam, książka nie wymagająca za wiele od czytelnika a mimo to wciągająca 🙂
Anna To
PRZEPIS NA KANELBULLAR


Mam fioła na punkcie Skandynawii więc nic to dziwnego, że książka mnie wciągnęła i dała dużo wiadomości na temat życia Skandynawów 🙂 Wszystkie reportaże napisane przez niemieckiego dziennikarza Tilmana Bünza uważam za wartościowe, każdy rozdział chłonęłam wszystkimi zmysłami wspominając własne podróże po Norwegii, Szwecji, Finlandii i Danii. Książka pełna ciekawostek, aż chce się spakować i wyruszyć znów na Północ …:) A żeby było po skandynawsku to ciekawostka z książki :
„Sąsiad życzliwy człowiek, z zawodu agent mieszkaniowy. Pamięta, że Astrid Lindgren piekła niezwykle smaczne bułeczki cynamonowe .Gdy do jej drzwi pukały dzieci, dostawały w prezencie słodkie obwarzanki. Najpierw jednak musiały zaśpiewać piosenkę. Również on sąsiad, mógł skosztować tych smakołyków.W zamian za poczęstunek prosiła go o koszenie trawnika. Idylla zupełnie jak w jej książkach. Najgorsze co może się przydarzyć, to prom, który we mgle przegapi przystań i uderzy w nabrzeżną skarpę” …. Co było dalej możecie przeczytać w książce.
A dziś skandynawskie bułeczki


KANELBULLAR
- 400-425 g mąki pszennej,
- 25g drożdży
- 250ml ciepłego mleka
- 50-60g cukru
- 75-100g roztopionego masła
- szczypta soli
- 1 łyżeczka mielonego kardamonu
- jedno jajko
nadzienie:
- 100-150g miękkiego masła
- 75-100g cukru
- 2 łyżki cynamonu
Drożdże wkruszyć do miski, rozpuścić w ciepłym (ale nie gorącym) mleku. Dodać roztopione masło, cukier, kardamon, sól i prawie całą mąkę – na wyczucie. Wyrobić ciasto, aż będzie miękkie, elastyczne i nie będzie kleić się do rąk i miski (w razie potrzeby dodać jeszcze trochę mąki). Miskę z ciastem przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 30-60 minut, aż podwoi objętość.
Jeśli macie wypiekacz do chleba to polecam ciasto wyrobić w wypiekaczu wkładając wszystkie składniki i nastawiając na program DOUGH .
Po wyrośnięciu ciasto delikatnie zagnieść i dać mu „odpocząć” na parę minut.
W tym czasie przygotować nadzienie – masło wymieszać z cukrem i cynamonem.
Ciasto rozwałkować na prostokąt. Na cieście rozsmarować nadzienie, wzdłuż dłuższego boku pozostawiając 2-3cm margines, aby bułeczki się skleiły. Ostrożnie zwinąć rulon .Rulon pokroić na 2-3 cm kawałki (powinno wyjść ok 14-16 bułeczek ).
Bułeczki układać w kilkucentymentrowych odstępach na arkuszach papieru do pieczenia lub na foremce do pieczenia Piekarnik nagrzać do 220 stopni C.
Kanelbullar posmarować jajkiem i posypać cukrem perlistym lub brązowym bursztynowym
Piec przez 10 -15 minut, aż będą złociste.
Smacznego
Anna Tamto
Dodaj komentarz