“Jeden z nas. Opowieść o Norwegii”-czyli jak się czyta bestseller o masakrze ? 

 Bardzo osobiście

Jeden z nas. Opowieść o Norwegii

22 lipca 2011 r.  świat na chwilę wstrzymał oddech. I ja zatrzymałam się w wakacyjnej karuzeli zdarzeń. Wszystko ucichło. Dosłownie. Przestały działać telefony komórkowe, samochody w wielkich korkach zjeżdżały z autostrady do pobliskich centrów handlowych. Co się mogło wydarzyć ? W Norwegii ? W środku lata ? Mieliśmy w wakacje 2011 r ogromne szczęście ponieważ nasz kamper zdążył oddalić się od centrum miasta gdy w dzielnicy rządowej w Oslo i na leżącej 30 kilometrów od miasta wysepce Utøya zginęło 77 osób, a ponad 300 zostało rannych.

Kiedy ponownie włączono sieć …na naszych komórkach pojawiło się dziesiątki nieodebranych połączeń od rodziny i znajomych, którzy wiedzieli, że tego dnia mamy zwiedzać Oslo. Kiedy oddzwoniłam do siostry i dowiedziałam się co się stało nie mogłam uwierzyć … nie tylko ja … tysiące Norwegów również. Bo jak to możliwie, że w kraju takim jak Norwegia rozegrała się nieopisana masakra ? Bo jak to możliwe, że zrobił to Norweg ? Bo jak to się stało, że państwo nie zadziałało ?

Jeden z nas. Opowieść o Norwegii

Na te i wiele innych pytań stara się odpowiedzieć Åsne Seierstad w książce “Jeden z nas. Opowieść o Norwegii”. Pyta, szuka, opowiada i analizuje. Nie ocenia i nie ekscytuje się. Mam nieodparte wrażenie, że ja bardziej przeżywałam czytanie tej książki niż autorka jej pisanie. I bynajmniej nie jest to zarzut. Książka bowiem jest bardzo rzeczowa, sensowna i logiczna. Aby przebrnąć przez kilkaset stron o genezie okrutnej zbrodni i jednocześnie nie napisać książki ku pochwale ABB, bo tak Norwegowie zaczęli nazywać Brevika autorka zastosowała świetny zabieg. Sprawnie przeplata kilka wątków, tak by czytelnik nie znudził się fabułą.

Poznajemy więc kilkoro młodych ludzi, którzy zginęli lub zostali okaleczeni na wyspie Utøya, ich rodziny, życie, miłości i pasje. Zaprzyjaźniamy się z nimi, “odwozimy” ich wręcz na obóz młodzieżówki Norweskiej Partii Pracy… i  tak naprawdę wiemy jaki jest koniec historii ich życia. Trzeba przyznać, że na mnie zrobiło to ogromne wrażenie.

W czasie czytania prostego opisu umierania ciarki przechodziły mi po plecach a wzruszenie nie pozwalało czytać dalej. Polubiłam tych młodych ludzi i wzruszyłam się historią życia Bano Abobakar Rashid.

Bano- młoda Kurdyjka, imigrantka, robi wszystko by stać się taką, jak wszyscy Norwegowie. Jej rodzina to jedna z wielu, dla których przystosowanie się do norweskiego życia  i dostosowanie się do niego są celem, tak by można żyć w “raju”.

Autorka w delikatny i subtelny sposób postawiła swego rodzaju pomnik tym, którzy już nigdy nie będą mogli opowiedzieć swojej historii. Tym, którzy zostali  “numerami” w czasie liczenia ofiar, tym których obrażenia i tragedia już nigdy nie wrócą normalnego życia.

Poznajemy również zbrodniarza, nim zostaje zbrodniarzem. Portret psychologiczny Andersa Breivika jest w tej książce rozbudowany, drobiazgowy i szczegółowy. Czyta się go z zainteresowaniem ale ani czytelnik, ani autorka nie popada w przesadę i nie łapie się w pułapkę tłumaczenia jego czynów trudnym i “dziwnym”  dzieciństwem. Brakiem ojca, nieradząca sobie matką i  imigranckim środowiskiem wczesnoszkolnych doświadczeń ABB. Z tej historii wyłania się raczej obraz człowieka z ogromnymi kompleksami, mającymi oczywiście uzasadnienie w dzieciństwie. Obraz życiowego nieudacznika, którego ambicje przekroczyły talent i inteligencję. Człowieka, który nie został dostatecznie wysłuchany i spowodował, że cały świat o nim usłyszał.

Planowanie zbrodni, konstruowanie bomby, przygotowanie broni, spartańskie życie na farmie, strach przed zdemaskowaniem, budowanie tężyzny fizycznej i psychicznej to osobny rozdział, który … no cóż szokuje i daje do myślenia. Czy każdy z nas …”jeden z nas” może zostać mordercą jeśli tego zapragnie, jeśli racjonalnie sobie to wytłumaczy ? Historia podpowiada, że niestety tak !

I wreszcie trzecia warstwa tej książki “Jeden z nas. Opowieść o Norwegii “: “porażka” państwa norweskiego. Mocno powiedziane …Tak też to w tej książce jest  napisane .  Dla mnie, miłośniczki Skandynawii, gorzka prawda o skali porażki mechanizmów alarmowych norweskiego państwa w dniu 22.07.2011r , tym bardziej była trudna do przełknięcia, ale prawda jest prawdą i próbuję tylko zrozumieć jak w tej sytuacji mogą czuć się Norwegowie. Służby nie zadziałały, ludzie zostali uśpieni i zignorowali wszystkie niepokojące sygnały.

Czy wiecie, że do zamachu mogłoby nie dojść , gdyby nie zignorowana żółta, samoprzylepna karteczka ? Powalająca ilość opisanych ze szczegółami zaniedbań uświadamia, że nie musiało dojść do takiej tragedii, gdyby odpowiednie instytucje państwa działały prawidłowo. Tak, tak polecam te książkę … poczytajcie. Ja czytałam z przerwami, tak by nie nasycać się zbrodnią, ochłonąć,  choć pewnie są ludzie , którzy pochłonęli ją jak doskonały kryminał. Niestety to nie fikcja a smutna rzeczywistość. Bohaterowie tej historii są niestety  prawdziwi.

Ta książka jest wielowarstwowa, wielowątkowa i pełna pytań, na które trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Bo czy dużo jest w Norwegii ludzi o takich samych poglądach jak  Anders Breivik ? Co z postępującą islamizacją Norwegii i Europy ? Zamach miał miejsce 6 lat temu. Czy Anders Breivik  przewidział taki przebieg wydarzeń ? Falę ludzi, ISIS, zamachy terrorystyczne, strach i przemoc ? Ilu Norwegów jest poprawnych politycznie a ilu promuje skanduje hasło “Norwegia dla Norwegów” ?

Jeden z nas. Opowieść o Norwegii

Czy jest to opowieść o Norwegii ? 

Jeśli  Åsne Seierstad,  Norweżka, dziennikarka od lat zajmująca się ważnymi problemami świata, reportażystka ale przede wszystkim “Jedna z Nich” zawiera taka tezę w tytule to myślę, że jest to książka o Norwegii . Nie o zbrodni, nie o Breiviku ale właśnie o Norwegii , konsekwentnej w swoich poglądach i demokratycznej aż do bólu.

Andres Breivik dostał 21 lat więzienia ( maksymalny wymiar kary w Norwegii), został, ku jego uciesze uznany za poczytalnego. Odbywa karę i sądził Państwo Norweskie za nieludzkie traktowanie w związku z warunkami w jakich przebywa. Proces wygrał ! Szokujące ! Po przeczytaniu tej książki trochę inaczej na to patrzę 🙂 Sąd uznał „zakaz nieludzkiego i poniżającego traktowania jest fundamentalną wartością demokratycznego społeczeństwa. Jest on bezwzględny i ma zastosowanie również wobec terrorystów czy morderców”.

I to jest cała Norwegia 🙂 Bo zasady  obowiązują bezwzględnie. Humanitarne traktowanie więźniów jest jednym z pryncypiów europejskiego systemu ochrony praw człowieka i Norwegia ich przestrzega. A że kawa za zimna? Że jedzenie z mikrofalówki ? Że brak internetu w celi ? No cóż … rzeczywiście ma się ambiwalentne odczucia ale zasad trzeba przestrzegać więc Norwegowie w całej swojej poprawności, z obrzydzeniem ale podają rękę  Breivikowi.

Opowieść o Norwegii nie jest jeszcze skończona. Ona trwa.

Anna Tamto

Written by Ania Traczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *